piórem i piórkiem

Zimowa piosenka

Gdy mnie przez góry niesie koń
i siny buk się śniegiem modli,
to czuję w sobie każdy ton
i chciałbym dotknąć tej melodii.
Melodii którą stworzył On
i którą każda gałąź śpiewa,
gdy wiatr jej mroźny poda ton,
porozpisuje ją na drzewa,
na wąski w śniegu lisa ślad,
na kruka krzyk i myszołowa,
zew księżycowy wilczych stad,
zająca gdy się w śniegu chowa,
pod kopytami śniegu skrzyp,
na zapach potu z końskiej skóry
i na ten we mnie serca rytm,
gdy koń mnie niesie poprzez góry.

LIMERYKI

Kiedyś Irlandczyk z Limericka
w potrzebie dosiadł był nocnika.
Mając kłopoty z wypróżnieniem
twórczym gdy zajął się myśleniem
wymyślił formę wierszyka

*****
Pewien mieszkaniec Kataru
codziennie chadzał do baru
w stolicy o nazwie Doha
bowiem w barmanie się kochał
lecz chodząc dostał udaru

*****
Raz pewien dandys w Barcelonie
nacierał sobie czosnkiem skronie
a gdyby mieszkał w Krakowie
nacierałby włosy na głowie
a może i na ogonie

*****
Zasuszony mieszkaniec Libanu
nigdy w życiu nie używał kranu,
na terroryzm też nie miał ochoty
bo nie lubił mokrej roboty
tylko czytał Sury Koranu…

*****
Jedna Pani z Ciechocinka
urodziła sobie synka.
Mężniał on bardzo mężnie
na co wpływ miały tężnie
i nieco starsza kuzynka…

*****
W miejscowości Cisna znanej z deszcza
obmawiało się pewnego wieszcza,
który siedząc wysoko na jodle
zachowywał się doprawdy podle,
choć z zasady na plotkarzy nie szcza…

*****
Pewien mieszkaniec Sanoka
młodej żony swej nie spuszczał z oka,
lecz choć w domu i na ulicy
stale trzymał się jej spódnicy
nie uchronił jej od skoka w boka.

*****
Niedopieszczona niewiasta z Leska
do zabaw w łóżku używała pieska,
lecz wkrótce miała nauczkę,
bo piesek jej wolał suczkę,
co w sąsiedniej zagrodzie mieszka.

*****
Od lat jedna pani w Brzozowie
bezustannie chodzi na głowie.
Problem jest w tym, że niestety
bardzo szybko zdziera berety,
aż się śmieją z niej wszyscy panowie.

*****
Pewien przemysłowiec z Baku
znany z dobrego smaku
ubierał się bardzo modnie,
niestety każde spodnie
wisiały nań jak na haku.

*****
Gospodyni w Białym Borze
uwielbiała spać w oborze.
Choć do łóżka brał ją mąż
ona uciekałą wciąż
mówiąć:”Buhaj więcej może!”

*****
Pewna pani zoolog z Rygi
rozmawiała z tygrysem na migi.
Nim się skończyła rozmowa
została z niej tylko głowa
i nylonowe figi…

*****
Jest w Sanoku ulica Zgodna.
Przekopano ją kiedyś do dna,
bo w jednostce Granicznej Straży
taki wypadek się zdarzył,
że zginęła im łódź podwodna.

*****
Pewna pani z Zagórza
wciąż w rozpuście się nurza,
a że w bardzo złym guście
nurza się w tej rozpuście
rozpuściły się jej odnórza.

*****
Filipińczyk z Honolulu
nigdy sam nie chodził lulu
twierdząc, że bez baby
sen ma strasznie słaby,
a z babą śpi aż do bólu.

*****
Głuchoniemy spiker z Ełku
organicznie nie cierpiał zgiełku,
za to inne cierpienia
znosił jak od niechcenia,
zwłaszcza gdy siedział w pudełku.

*****
Pewien ragazzo z Neapolu
po zaoranym pędził polu,
(bo kiedy usiadł na mrówkę
ta go ugryzła w końcówkę)
a przy tym wył jak w Opolu!

*****
Pewien emeryt z Jasła
co poswawoli to kasła,
więc by ulżyć se nieco
smarując część dokobiecą
zawsze używa masła.

*****
Pewien facet w Urugwaju
ciągle drapał się po jaju.
Kiedy Cię opadną mendy
nie dbasz już o żadne względy-
niezależnie w jakim kraju.

*****
Pewien etnograf z Nidy
kolekcjonował dzidy.
Tak mu rozrósł się ten zbiór,
że miał wszędzie pełno dziur
i makabryczne zwidy.

*****
Pewna młoda dama z Gniezna
była bardzo niezależna.
Wcale jej nie zależało
komu odda młode ciało,
byle frajda była niezła…

*****
Kustosz pałacu w Łańcucie
nosił okucie na f…..
Gdy do wozowni raz przyszedł
wzięto to cudo za dyszel
i tylko cudem im uciekł!

*****
Raz Ułanowi z Monaka
zginęła kita od czaka,
lecz nie na polu walki,
a za oparciem wersalki,
na którą namiętnie skakał…

*****
W okolicach Sandomierza
ujeżdżano kiedyś jeża.
Wszyscy jeźdźcy mieli w czubie,
ale już po pierwszej próbie
stali grzecznie na kołnierzach.

*****
Część pewnej pani z Leżajska
była po prostu rajska,
lecz patrząc na pozostałość
brał żal, że to nie całość
jest tak niezwykle rajska…

*****
Szef kuchni z hotelu w Marsylii
używał mnóstwo bazylii.
Sypał do każdej potrawy
tony tej jednej przyprawy,
aż czuć to było w Brazylii.

*****
Pewna kucharka z Janek
sypała wszędzie tymianek.
Gdy go dodała do dżemu
mąż zbił ją nie wiedzieć czemu
a także samo kochanek.

*****
Jedna mężatka z Krościenka
była w pasie bardzo cienka.
Chłop ją dmuchał ile da się,
żeby była szersza w pasie-
jak baba, nie jak panienka.

*****
Pewna pani z Przemyśla
stale chłopom wymyśla,
a jej straszne przekleństwa
gorszą część społeczeństwa
od Zasania aż do Powiśla.

*****
Jan pewien ze wsi Ustjanowa
szeptał:”twych słodycz ust Janowa
to najwspanialsza słodycz w świecie,
lecz szczerze muszę przyznać przecie-
milsza mi dolna Twa połowa.”

*****
Był elegant w Baligrodzie
który moczył ch…. w wodzie.
Robił to głównie nocą
a gdy pytano go :”po co?”
mówił:”ot, tak ku urodzie”

*****
Pewien facet w Rykach
znał się na limerykach.
Wszystko przez to, że w zimie
na wakacjach był w Limie
i tam jeździł oklep na bykach.

k1kolk2pgdm pejpeg2ogpeg1peg3 nato3 akt bar fk1fk2k3nato1 nato2

kol

k2

k1

grub